czwartek, 21 maja 2015

15

Kolejne dni przebywałam w domu Nialla, jednak nie odzywałam się do niego. On też mnie do tego nie zmuszał, bo dobrze wiedział jak bardzo mnie skrzywdził. Robiłam każdego dnia to samo. Budziłam się, schodziłam na dół by zrobić sobie śniadanie, które i tak zawsze było gotowe. Potem oglądałam telewizję, głównie wiadomości, aby dowiedzieć się czy rodzina mnie szuka. Jadłam obiad, kolacje sobie odpuszczałam. Szłam się umyć i spać. Ale zamiast spać, płakałam. Zawsze. Rozpaczałam po Zacku. Współczułam też sama sobie. Nie mogąc uwierzyć jak można być takim potworem jak Niall i w dodatku twierdzić, że mnie kocha. Prędzej czy później ucieknę stąd, albo się zabije. Nie ma innej możliwości.

Czułam, że muszę z nim w końcu porozmawiać. Nawet jeśli skończyłoby się na przewracaniu stołem i krzesłami. Zeszłam na dół. Myślę, że była godzina 23, a go jeszcze nie było. Usiadłam na kanapie i czekałam na niego. Trwało to za długo. Godziny mijały, a moje oczy same się zamykały. Jednak po chwili coś usłyszałam. Głośny huk zamykania drzwi i czyjąś kłótnie. Siedziałam spokojnie na kanapie, obserwując przebieg akcji.

-Co ty sobie myślisz? -krzyknął podejrzanie, bardzo głęboki głos, który miałam już nieprzyjemność słuchać. To był Harry.
-Posłuchaj dziewczyna będzie tu tak długo, aż mi się to znudzi. Jest moja, a jeśli nie to nikt nie będzie jej miał.

Przestraszyłam się. Przynajmniej wiem, że Harry jest po mojej stronie, ale Niall mnie zaskoczył. Ma coś nie po kolei w głowie. Chcę się stąd jak najszybciej wydostać. Nie ważne jakie będą tego konsekwencje.

Wybiegłam i chwyciłam do ręki pierwsze co mi się pod nią nasunęło. Był to szklany wazon. Bez zawahania ruszyłam na Nialla. Rozbiłam wazon na jego głowie, a on stracił przytomność.

-Musisz mi pomóc. -błagałam zielonookiego. On szybko przytaknął i zabrał mnie to jego samochodu.

-Musisz uciekać, daleko, tak żeby on nigdy cię nie znalazł.

Harry zaskoczył mnie. Nie wiedziałam, że będzie chciał mi pomóc, a jednak.

Jechaliśmy dobre 2 godziny. Nie wiedziałam gdzie jestem. Harry podwiózł mnie pod jakiś hotel, dał fałszywe papiery i kazał się z nikim nie kontaktować. Powiedział też, że życzy mi powodzenia i przekazał mi kopertę z pieniędzmi.

-Tyle powinno ci wystarczyć na miesiąc, do tego czasu znajdziesz sobie prace.

Nareszcie jestem wolna. To takie wspaniałe uczucie.

______________________________________

Jeszcze epilog i kończymy to opowiadanie :)

Pismo