sobota, 28 czerwca 2014

6

Nasze ciała ocierały się wzajemnie. Jej język współgrał z moim. Jest cudownie. Nasze ciała są już całe mokre i z chęcią posunąłbym się dalej, gdyby nie to.
-Niall przestań. -zszedłem z niej i usiadłem na rogu materaca. Nie jestem zły, bardziej zdziwiony. Dlaczego kazała mi przestać? Czy ona nadal się mnie boi? 
-Co się stało słońce? -usiadła obok mnie i połączyła nasze palce.
-Ja tylko, nie jestem gotowa. -spuściła głowę.
-Rozumiem i do niczego cię nie zmuszam. -uniosłem jej podbródek i złożyłem pojedynczy pocałunek na jej ustach. Uśmiechnęła się i wstała.
-Idę pod prysznic. -oznajmiła i wyszła do łazienki.
Podszedłem do szafy z ubraniami. Wyciągnąłem dla siebie piżamę, a dla Jessy wybrałem jedną ze swoich koszulek. Będzie pewnie trochę za duża, ale jakoś to przeżyje. Korzystając z samotności przebrałem się szybko w sypialni i położyłem do łóżka.
Obudziły mnie odgłosy dobiegające z salonu. Jessy nie było obok mnie, więc szybko tam zbiegłem.
-A raz jak byliśmy u mamy Niall'a pokazywała nam jego zdjęcia z dzieciństwa. -powiedział Louis. Jessy zaczęła się śmiać i poklepała go w ramię.
-A co wy tu robicie? -zapytałem zdziwiony. Nie mam pojęcia jakim cudem chłopaki weszli do mojego domu i jeszcze mieli czelność rozmawiać z moją Jessy.
-To ja ich wpuściłam. -odezwał się cichy głosik dziewczyny. -Powiedzieli, że mają do ciebie sprawę, a ty spałeś i.. -przerwał jej Harry.
-I powiedzieliśmy, że poczekamy.
-Jessy powiedziała, żebyśmy się rozgościli. Zrobiła nam herbatę. -odezwał się Liam.
Chwilę się zastanawiałem. Postanowiłem to przemilczeć. To miał być dobry dzień i taki będzie. Podszedłem do dziewczyny i pocałowałem ją w czoło. Wyszeptałem jej do ucha, że to miłe z jej strony, ale nie powinna nikogo wpuszczać, bo może to być ktoś nieproszony i żeby poszła do góry, bo muszę porozmawiać z chłopakami. Pokiwała głową i wyszła.
-Po co przyszliście?
Chłopaki wymienili spojrzenia. Zayn wstał i usiadł obok mnie.
-Stary jest zlecenie. -to normalne. Jak zwykle robią z tego wielką sprawę, a to było zwykłe zlecenie. Nic prostszego.
-Szczegóły?
-Zamówili dwa kilogramy. Nie mam pojęcia po co im tyle, ale kasę dają z góry.
-Kurwa. Co to za jedni?
-Nie powiedzieli. Jedynie co wiemy to, że będą czekać przy Bright Street. -starałem sobie przypomnieć, gdzie to jest. Nie byłem tam od, cóż od dawna. Mieszka tam pełno bogaczy i właśnie z tego ona słynie.
-Kiedy?
-Jutro o jedenastej. Zależy im na prywatności.
-Bo mnie to kurwa obchodzi.
-Uwierz mi, że mnie też, ale zamówienie to zamówienie. Dzięki niemu będziemy mieli kupę kasy.
-Ta, a co z Jessy? -zastanawiałem się nad tym od początku tej rozmowy.
-Może zostać z Perrie.
-Zgodzi się?
-Pewnie, ona lubi babskie spotkania.
-Dobra.
Chłopaki wyszli, gdy wszystko ustaliliśmy. Teraz tylko muszę przekazać Jessy, że jutro pozna nową koleżankę. Perrie jest miła i jest zupełnym przeciwieństwem Zayn'a, ale to ich do siebie zbliża. To trochę jak ja i ona. Jest nieśmiała i skryta, a ja odważny i otwarty. Nie mam sekretów. Nie mam potrzeby ich mieć. Jeśli ktoś chce coś wiedzieć, mówię mu to, nie zawsze za darmo. Jest jeden wyjątek. Gang. Tu nie mogę powiedzieć wszystkiego. Szczególnie moim wrogom. Niebezpieczne by było, gdyby oni wiedzieli o mnie wszystko. Użyli by tego przeciwko mnie, co mogłoby się źle skończyć. Nawet śmiercią. Uznałem, że nie mam ochoty na domowe jedzenie. Wyjąłem telefon i zamówiłem pizze. Mam nadzieję, że Jessy będzie miała ochotę. Co do niej to właśnie zeszła na dół.
-Jessy chodź tutaj. -podeszła, a minę miała jakby nie była mnie pewna. Może myśli, że coś poszło nie tak i mogę się na niej wyżyć, ale tak nie jest. Usiadła obok mnie, a ja szybko przeniosłem ją na moje kolana. -No więc dzisiaj na obiad będzie pizza, masz ochotę? -pokiwała głową i oblizała wargi. Jest już południe, a ona pewnie nic jeszcze nie jadła. Moja księżniczka. Jest już wystarczająco chuda. Nie mogę jej pozwolić na utratę wagi. Taka krucha i delikatna. Tylko moja.
Po dwudziestu minutach kierowca zapukał i przywiózł nam ciepłą pizze. Zapłaciłem mu, tym samym pozbywając się go. Włączyłem telewizor i usiadłem z Jessy do małego stolika pośrodku pokoju. Akurat leciał mecz co mnie bardzo ucieszyło, nie byłem jednak pewien czy dziewczynie to się spodoba.
-Może przełączę. -już miałem brać pilot do ręki, gdy Jessy odrzuciła mi ją.
-Zwariowałeś? Przecież gra Chelsea i Manchester. -po tych słowach moje usta zrobiły kształt literki o. Jednak  byłem cicho. Nie spodziewałem się, że taka delikatna dziewczyna lubi taką męską grę. Jednak nie tylko męską. Zajadaliśmy po kawałku pizzy, a Jessy co chwilę komentowała mecz.
-Podaj mu! Jest wolny! -chciałem powiedzieć coś w stylu 'oni cie nie słyszą', ale jeśli sprawia jej to przyjemność.
Wieczór minął nam dobrze. Po obejrzeniu całego meczu pierwszy raz wyszliśmy na dwór, do mojego ogrodu. Nie jest co prawda piękny, ale nie jest też taki zły. Drewniana, mahoniowa huśtawka stoi obok wysokiego płotu. Jessy od razu pobiegła by się na niej pohuśtać. Wygląda cudownie, gdy wiatr rozwiewa jej włosy na wszystkie strony. Nagle usłyszeliśmy strzał.

czytasz=komentujesz ;)
Przepraszam, że tak długo ;/ Wspaniałych wakacji i dobrej pogody :D Macie plany? Wyjeżdżacie gdzieś? Będę starała się dodawać rozdziały co tydzień.

środa, 18 czerwca 2014

5

Ważna notatka pod rozdziałem

Kolejny dzień w jego domu. Odosobniona od wszystkich z wyjątkiem Niall'a. Z każdym dniem czułam, że nie mam już szansy by się stąd wydostać. Mimo, że chłopak starał się być dla mnie miły, ja i tak byłam smutna. Nie mając siły na nic, chciałam by to się skończyło. Siedzę na fotelu przy oknie, patrząc przed siebie. Widzę jak krople deszczu spływają po szle. Jedne szybciej, jedne wolniej. Stukały i zagłuszały cisze. Mrok rozświetliła błyskawica. Najpierw jedna, później kolejna. Siedzę tak i rozmyślam, czy Niall ma jakieś plany co do mnie. Pewnie tak, inaczej po co by mnie tu trzymał? Podszedł do mnie podając mi kubek z gorącą herbatą i okrył mnie kocem. Jest opiekuńczy i martwi się o mnie. Odkąd zauważył, że nie czuję się najlepiej jest inny. Chce pewnie, żebym przywykła do jego otoczenia. Niestety jak na razie mi się nie udaję. Tęsknie za rodziną, za przyjaciółmi, rozmyślam nad tym czy mnie szukają. Czy też tęsknią. Blondyn wtulił się we mnie.
-Co się dzieję? -zapytał z troską.
-Tęsknie za przyjaciółmi. -moje oczy zaczęły szczypać, zalały się łzami, które popłynęły mi po policzkach.
-Nie martw się kochanie. Wszystko będzie dobrze. -wtulił się mocniej i wytarł moje poliki swoim rękawem.
Nigdy nie będzie dobrze. On sobie chyba żartuje. Nie ma pojęcia jak ja się czuję, że jest mi tu okropnie. Nic nie pomoże. Nawet jeśli on mnie wypuści, wszystko będę pamiętać. To porwanie i pobicie.
-Może chodźmy już spać? -zapytałam mając nadzieję, że się odczepi.
Skinął i skierował się do sypialni. Miałam jeszcze pięć minut, zanim się umyje, więc pobiegłam do sypialni. Szybko odnalazłam mój telefon i podłączyłam go do ładowarki Niall'a. Na wyświetlaczu wyskoczyło mi pełno powiadomień. Czterdzieści siedem nieodebranych połączeń. Dwadzieścia wiadomości. Przestraszyłam się i zaczęłam otwierać po kolei wiadomości i na nie odpisywać. Jeden bardzo mnie poruszył. Był on od mojej siostry i brzmiał Jessy czy ty żyjesz? Odezwij się wszyscy się o ciebie martwią. Policja cię szuka. A więc jednak mnie szukają. To mi ulżyło. Odpisałam jej, że zostałam porwana i jestem przetrzymywana u jednego z nich, ale nie ma się martwić, bo chłopak się mną opiekuję. Usłyszałam jak Niall zakręca wodę, więc zaraz będzie wychodzić. Odłożyłam komórkę tam gdzie była na początku i udawałam, że śpię.
Niall wślizgnął się po cichu pod kołdrę by mnie nie obudzić, a zaraz po tym objął mnie w pasie i przysunął bliżej. Obróciłam się do niego i oparłam głowę na jego ramieniu. Zaczął gładzić mnie po włosach. To jest takie przyjemne. Wtuliłam się mocniej. Zasnęłam.
Obudziłam się w ramionach Niall'a. Musiałam spać z nim w tej pozycji całą noc. To dziwne, ale czułam się przy nim bezpiecznie. Starałam się jakoś uwolnić ze jego uścisku by go nie zbudzić, ale nie udało mi się. Jego uścisk jest zbyt mocny. Zostałam skazana na leżenie tak długo, aż blondyn się obudzi.

Oczami Niall'a

Obudziłem się z rękami na Jessy. Podobało mi się to. Cieszę się, że sobie nie poszła. Patrzyłem na nią dłuższą chwilę, gdy zaczęła otwierać oczy.
-Niall. -powiedziała z uśmiechem na ustach. -Obudziłeś się.
Pocałowałem ją w policzek i wyszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i umyłem zęby. Zbiegłem po schodach na dół i poczułem fantastyczny zapach koktajlu owocowego i omletów. Objąłem ją i podziękowałem za przygotowanie śniadania. Siadłem do stołu i wziąłem ją na kolana.
-E-e pozwól mi cię nakarmić.
Wziąłem widelec do ręki i ukroiłem kawałem omletu, wkładając go do ust Jessy. Był przy tym ubaw. Poczułem się jak ojciec karmiący swoje małe dziecko. Tylko, że to nie było dziecko. To była Jessy. Najbardziej urocza dziewczyna jaką kiedykolwiek poznałem. To już nie jest osoba, którą porwałem dla okupu. Teraz jest moja i nikt jej nie może skrzywdzić. Nawet ja. Postanowiłem ją gdzieś zabrać. Tak długo siedzi w domu, za niedługo może dostać szału. Słyszałem o takich ludziach, więc wolałem nie ryzykować.
-Idź się umyć i ubrać. -popatrzyła na mnie pytająco. -To niespodzianka.
Poleciała szybko do łazienki i po dziesięciu minutach stała już gotowa do wyjścia. Była podekscytowana widzę to w jej oczach. Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy w ciszy. Tylko czasami Jessy pytała dokąd ją zabieram, ale nie odpowiadałem. Pół godziny później byliśmy na miejscu. Naszym oczom ukazał się wielki budynek z posągiem kręgla na dachu. Mogła się już domyślić, że przyjechaliśmy na kręgle.
-O jeju Niall! -krzyknęła i rzuciła mi się na kark. -Dziękuję, że mnie tu przywiozłeś, tak dawno nie grałam.
-Dla ciebie wszystko księżniczko. -szepnąłem jej do ucha i chwyciłem jej dłoń po czym zaprowadziłem do środka. Kazałem jej wybrać tor i przebrać buty. Ja zamówiłem dla nas napoje.
Jessy siedziała już przy naszym torze o numerze pięć z kulą przy stopach. Odwróciła głowę, gdy ją zawołałem i podałem jej colę. Upiła troszkę i poszła rzucić. Trafiła w siedem kręgli. Podskoczyła, a ja zaklaskałem. Teraz moja kolej. Wziąłem do ręki najcięższą kulę i mocno rzuciłem by kręciła się prosto w cel. Po chwili wszystkie kręgle leżały zbite. Strajk!
-Brawo Niall. -Jessy zawołała. Udawałem ukłony. Było zabawnie. Ostatecznie gra skończyła się z wynikiem 231 dla mnie i 126 dla Jessy. Na szczęście umiała przegrywać i pogratulowała mi całusami w policzek. W drodze do domu Jessy nieustannie mówiła o tym jak dobrze gram i że mnie podziwia. Gdy wróciliśmy do domu dziewczyna pobiegła do kuchni, a ja do łazienki. Umyłem się i wróciłem do salonu. Zobaczyłem jak Jessy nakrywa do stołu. Poczułem też grzanki czosnkowe i zauważyłem sałatkę z oliwkami. Siadłem do stołu i zacząłem jeść wszystkie pyszności przygotowane przez moją księżniczkę. Wszystko było wyśmienite. Po posiłku pomogłem Jessy powkładać naczynia do zmywarki.
-To było pyszne, gdzie nauczyłaś się tak gotować?
-Uczyła mnie mama.
Podszedłem do niej i założyłem jej opadający kosmyk włosów za ucho. Delikatnie podniosłem jej podbródek i wpiłem się w skórę pod jej uchem. Zacząłem gryźć i zasysać tak by został ślad. Wspiąłem się wyżej na linie szczęki i składałem mokre i długie pocałunki. Na chwile popatrzyłem jej w oczy i musnąłem ją w usta, najpierw krótko, później znacznie dłużej. Ugryzłem jej dolną wargę na co zajęczała. Wsunąłem język do jej ust, tym samym walcząc z jej. Nasze języki tworzyły idealny taniec. Wsunęła swoje ręce w moje włosy i delikatnie za nie ciągnęła. Podniosłem ją, a ona oplotła mnie nogami w pasie. Przeniosłem nas do sypialni i położyłem ją na łóżko. Usiadłem obok niej i zacząłem ponownie całować. To było idealne. Ja i ona. Pragnę więcej. Potrzebuję jej.

czytasz=komentujesz ;)
Hej ;) Na początku miłego dłuższego weekendu :) Kto by się spodziewał, że już za tydzień wakacje ^^ Mam nadzieję, że znajdziecie czas na czytanie. Takie krótkie, miłe info dla was: biorę się (z Adą) za robienie zwiastuna :)
Zrobiłyśmy już do tego bloga jeśli chcecie go zobaczyć jest w zakładce zwiastun.
Pamiętajcie, że możecie być informowani tutaj
Ada podsunęła mi też żeby zrobić głównym bohaterom twittery, zastanowię się nad tym :)

piątek, 13 czerwca 2014

4

Zsiadłam z motocykla i zostałam popchnięta w stronę Niall'a. Musiał być zły. Co ja mówię, musiał być cholernie wkurwiony. Uciekłam zaraz po tym jak zdenerwował się na pytanie kiedy mnie wypuści. Jestem głupia. Co ja sobie myślałam, że mnie nie znajdą? Przecież to jest gang, oni mają wtyki wszędzie. Teraz to naprawdę się boję. Nie mam pojęcia co Niall ze mną zrobi, ale to będzie coś potwornego. Blondyn szybko złapał mnie za rękę i zaprowadził do domu. Prędzej podziękował chłopakom za przywiezienie mnie tutaj. Boję się.
Wepchnął mnie do domu tak, że prawie potknęłam się o szafkę na buty.
-Co ty sobie kurwa myślisz, że możesz tak po prostu stąd uciec? Wiesz co? Nigdy cie nie wypuszczę! -po tych słowach zaczęło się prawdziwe piekło.
Na początek kopnął mnie w brzuch. Skuliłam się w kłębek. Cholernie bolało, jeszcze nikt mnie tak nie traktował, ale jak widać 'zasłużyłam sobie'. Pociągnął mnie za włosy tym samym sprawiając, że usiadłam. Spoliczkował mnie tak mocno,że na pewno pojawi się siniak, ale to był mój najmniejszy problem. Po wszystkich ciosach i kopnięciach, które mi zafundował zawlekł mnie do jego sypialni. Położył ledwo żywą na łóżku i okrył kocem. Chyba muszę być nieźle poobijana, bo wydaję mi się, że to jakiś wielki żart. Prawie mnie zabił, a teraz zaniósł mnie do łóżka? To nie mogło się dziać na prawdę. Od przytłaczających zdarzeń, które miały dzisiaj miejsce zemdlałam.

Oczami Niall'a

Niepotrzebnie uciekła. Musiałem ją jakoś wystraszyć, żeby nie próbowała zrobić tego ponownie. A jeśli zrobi, będzie tego żałowała do końca życia. Może tego po mnie nie widać, ale zależy mi na niej. Jest w niej coś wyjątkowego. Nie chcę jej stracić, ale jeśli ona będzie ode mnie uciekać to będę zły. To, że nie potrafię kontrolować moich emocji to coś okropnego. Każdego ranka budzę się szczęśliwy, a gdy przyjdzie co do czego wplątuję się niepotrzebnie do bójki. Jestem bardzo drażliwy, ale nie robię nic bez powodu. Jak ona mogła ode mnie uciec? Robię co w moich siłach by poczuła się dobrze, a ona sobie ucieka. Jak o tym myślę to aż krew mi buzuje w żyłach.
Muszę ochłonąć. Wyciągnąłem mój ścigacz z garażu i postanowiłem się przejechać. To zawsze poprawiało mi humor. To jak u dzieci, gdy skaczą na trampolinie. Adrenalina wzrasta i ma się ochotę żyć na prawdę. Po przejechaniu dwóch kilometrów postanowiłem wrócić. Nie wiem czy dziewczyna się obudziła. Wszedłem po cichu po schodach. Zobaczyłem jak leży na łóżku. Spała jeszcze. Nie dziwię jej się, nieźle oberwała. Ale nie jest mi jej szkoda. To wszystko jej wina. Nie będę się za nic obwiniał.
Chciałem wychodzić, gdy delikatny głosik mnie zawołał.
-Niall?
-Tak? -zapytałem ostrożnie.
-Mogłabym się czegoś napić? -skinąłem i zszedłem do kuchni po wodę dla Jessy.
Podałem jej szklankę z napojem. Podziękowała i już miałem wychodzić, gdy znowu mnie zawołała. Obróciłem się na pięcie i przybliżyłem się do niej.
-Przepraszam, że chciałam uciec. Po prostu to trochę za dużo.
Ona mnie właśnie przeprasza. Mam poczucie winy za to, że ją pobiłem. I to straszne. Czuję się okropnie, jak potwór. Jak mogłem pobić tą niewinną dziewczynę?
-Ja też..  Za wszystko. -dodałem po krótkiej przerwie.
Dziewczyna otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Widocznie myślała, że jestem bezuczuciowym dupkiem. Nie jest tak. Nie lubię bić kobiet, ale jeśli sobie zasłużą.. Tak właściwie to czym Jessy sobie zasłużyła? Uciekła, bo chciała być wreszcie wolna, ale to moja duma nie pozwoliła jej na to. Kurwa jestem skończonym chujem.
Przybliżyła się do mnie i wtuliła się w moje ramię. Szeptałem jej, że będzie dobrze, że przepraszam i to wszystko moja wina. Chciałbym w to wierzyć, ale wiem, że to nie prawda. Nie chcę jej wypuszczać. Chcę ją mieć przy sobie. Jest taka pociągająca. Z każdym dniem chcę jej bardziej i bardziej. Boję się, że kiedyś nie wytrzymam i po prostu, mimo jej woli zrobię to, skrzywdzę ją, a ona mnie znienawidzi.
-Dlaczego mnie tu trzymasz?
-Bardzo mi się podobasz mała. -powiedziałem spokojnie by nie pomyślała o mnie źle.
-Aha, więc lubisz mnie?
-No tak. Co w tym dziwnego?
-Trochę dziwne jest to, że mnie pobiłeś. -lepiej dla niej żeby była cicho. -Ale przeprosiłeś, więc ci wybaczam. -musnęła delikatnie mój policzek i położyła się na łóżku.
-Jesteś zmęczona? Spałaś cały dzień.
-Tak wiem, ale zaraz będzie dziesiąta, a ja boję się ciemności i wolę spać. -pokiwałem głową i wyszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i osuszyłem się ręcznikiem. Jessy już zasnęła, więc postanawiam iść do kuchni coś przekąsić. Wybrałem danie z paczki i zalałem je wodą. Po pięciu minutach było gotowe i zjadłem je. Zastanawiam się czy spać dzisiaj z Jessy. Myślę, że nie będzie miała nic przeciwko. Wszedłem po cicho do sypialni i położyłem się obok niej. Nie mogłem zasnąć. Całą noc rozmyślałem nad tym jak mogę się zmienić i nad tym, że jestem potworem. Potworem. Tak muszę się zmienić. Jeśli nadal będę tak wybuchał moja księżniczka się ode mnie odwróci i stracę ją. Na zawsze. Chcę żeby mnie polubiła. Naprawdę tego chcę. Mam pomysł.
Zaraz, gdy wstałem pobiegłem do kuchni zrobić śniadanie dla Jessy. Wyciągnąłem patelnie, z której wieki nie korzystałem i zacząłem smażyć naleśniki. Pierwszy wyszedł mi kiepsko, ale był pyszny, więc kontynuowałem smażenie.

Oczami Jessy

Zbudził mnie zapach świeżych naleśników. Zbiegłam na dół i zauważyłam Niall'a. Ucieszyłam się bardzo. Przygotował dla mnie śniadanie. Usiadłam do stołu i rozkoszowałam się cudownym zapachem. Gdy Niall usiadł zaczęłam jeść razem z nim. Zwróciłam uwagę na jego kości policzkowe. Były idealne jak on cały. Naleśniki posmarowałam czekoladą. Były obłędne. Gdy skończyłam śniadanie byłam cała ubrudzona, więc przebiegłam się do łazienki i dokładnie wytarłam twarz. Zauważyłam coś potwornego. Moja twarz jest cała w siniakach. Dotknęłam je i strasznie bolały. Dlaczego Niall mi nie powiedział, tego się nie da nie zauważyć. Rozumiem, że go poniosło, ale moja twarz wygląda strasznie. Siniak pod okiem, na skroni i pęknięte usta. Nie poznaję siebie. Muszę poczekać i na pewno zejdzie, to się szybko zagoi - powtarzałam sobie. Wyszłam z szeroko otwartymi oczami z łazienki i skierowałam się do chłopaka, który właśnie sprząta resztki po śniadaniu.
-Niall. -szepnęłam. Zerknął i pokiwał głową bym kontynuowała.
-Cze... czemu nie powiedziałeś mi, że mo.. moja twarz jest.. -zaczęłam się jąkać, zapomniałam języka w ustach.
-Hej to nic, zagoi się, nie chciałem cię tym martwić. -podszedł mi poklepał mnie po plecach, okazując wsparcie. -Dla mnie jesteś śliczna bez wyjątku.
Wymusiłam uśmiech, chociaż chciało mi się płakać.

czytasz=komentujesz ;)
Przepraszam, że nie dodawałam tego rozdziału dosyć długo, ale miałam brak weny. Starałam się coś wymyślić i chyba mi się udało, osądźcie to sami ;) Dziękuję, że komentujecie i czytacie, to dla mnie ważne ♥ Jeśli ktoś chce być informowany niech tu kliknie :) Rozdziały będę dodawać myślę, że co 5 dni i zapraszam na mój drugi ff http://unearthly-harrystyles.blogspot.com/

czwartek, 12 czerwca 2014

Libster Blog Awards

Więc zostałam nominowana do Libster Blog Awards (nie wiem jakim cudem, ale dziękuję) <3

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Nominację dostałam od: Dona Naty
Pytania od Dominiki:
1. Jak masz na imię?
2. Masz jakieś zwierzę?
3. Co lubisz robić w wolnym czasie?
4. Shippujesz kogoś?
5. Jak spędzasz weekendy?
6. Kim chciałabyś być w przyszłości?
7. Jaki jest Twój ulubiony film?
8. Jak skończył się dla ciebie ten rok szkolny?
9. Opisz swój wymarzony pokój...
10. Dlaczego piszesz?
11. Co robisz żeby się od stresować?

Moje odpowiedzi:
1.Helena
2.Mam 2 psy ;)
3.Lubię śpiewać, grać w siatkówkę, oglądać telewizję, słuchać muzyki..
4.Shippuję Zerrie :)
5.Chodzę na mecze, spotykam się z przyjaciółmi, robię nocki z przyjaciółką...
6.Chciałabym śpiewać w zespole, ale to raczej się nie uda, więc jak na razie mam plan zostać kucharką.
7.LOL, This is us, Titanic, 21 jump street, Oszukać przeznaczenie
8.Nie za dobrze, ale bez zagrożeń.
9.Szafki z flagami UK i pełno plakatów na ścianie :P
10.Lubię czytać, więc postanowiłam rozwinąć wyobraźnię i zacząć przelewać myśli na "papier".
11.Maluję, słucham muzyki, tańczę.

Nominuję:
1. Nominacja dla: BornToFame_
2. Nominacja dla: Julie White
3. Nominacja dla: Paulina Kaźmierczak
4. Nominacja dla: Agnieszka Greta
5. Nominacja dla: Dominika Kazimierczak
6. Nominacja dla: Natalia Styles
7. Nominacja dla: Dominka Barczuk
8. Nominacja dla: ♥Hazzowa 69 ♥

Pytania dla was:

1. Jak masz na imię?
2. Co byś zrobiła gdyby okazało się, że wygrałaś bilet na koncert 1d?
3. Jaki masz znak zodiaku?
4. Ulubiona aktorka?
5. Do jakich fandomów należysz?
6. Ulubiona piosenka?
7. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole?
8. Gdzie chciałabyś zamieszkać?
9. Masz rodzeństwo?
10. Ile masz lat?
11. Skąd pomysł na bloga?

Wiadomość dla wszystkich: jutro nowy rozdział :)

czwartek, 5 czerwca 2014

3

Po filmie Jessy położyła się na kanapie i powiedziała, że idzie spać. Nie mogłem jej na to pozwolić. Powiedziałem, że dzisiaj ona śpi u mnie w sypialni, a ja będę spał na kanapie. Nie chciała się zgodzić, ale zagroziłem jej. Nie trzeba było długo czekać, aż  pomarszowała do mojego pokoju i położyła się na łóżku. Wszedłem by sprawdzić czy czegoś nie potrzebuje.
-Zostań ze mną. -zatrzepotała swymi długi rzęsami. Nie mogłem się jej oprzeć, ale bałem się, że jeśli z nią zostanę mogę zrobić coś czego będę potem żałował.
-No dobrze, ale śpię na podłodze.
-Jak chcesz. -wyraz twarzy ma obojętny, ale wiem, że zależało jej na zbliżeniu się do mnie.
Położyłem się na podłodze i rozmyślałem nad dziewczyną śpiącą w moim łóżku. Słowa Zayn'a wciąż chodziły mi po głowie 'musimy ją zabić', 'widziała jak zastrzeliliśmy tego dupka', 'wyda nas policji'. Może i ma rację , ale postaram się wszystko jej wytłumaczyć. Nie mam zamiaru jej zabijać. Jest zbyt piękna by zginąć. Tak bardzo jej pragnę. Nie mogę ułożyć niczego. Żadnego planu. Nic. Moja głowa była pełna myśli, ale nie miałem w niej miejsca na obmyślenia czegoś co może uratować Jessy. Usłyszałem jej delikatny głosik i podszedłem do łóżka, na którym spała moja księżniczka. Śpi. To znaczy, że mówi przez sen. Zawsze mnie to śmieszyło. Pamiętam, gdy mieszkałem z chłopakami i dzieliłem pokój z Harry'm. Mówił straszne głupoty i często musiałem wyjść z pokoju by nie obudzić go moim śmiechem. Tym razem niepokoiłem się. Jessy nie mówiła głupot. Mówiła straszne rzeczy, przez które czułem się okropnie.
- Nie chcę tu być. Czemu mnie porwałeś? Proszę wypuść mnie i nie rób mi krzywdy.
Nagle zaczęła płakać przez sen. To było okropne. Nie mogłem na to patrzeć.
-Jessy obudź się! -zacząłem ją trząść by się wybudziła z tego koszmaru. Niestety ten koszmar to jej życie i wszystko to nasza wina.

Oczami Jessy


Obudziłam się z przerażeniem w oczach, gdy ujrzałam jak Niall mną trzęsie. Czy z nim wszystko w porządku? Przestał, gdy spojrzałam na niego ze strachem. Zauważyłam, że mam łzy na policzkach. Czy ja płakałam? Przypomniałam sobie mój sen. Ja, Zayn, Niall i ciemna uliczka.

-Co się stało? -zapytałam.
-Mówiłaś, em krzyczałaś przez sen i zaczęłaś płakać. Musiałem cie obudzić. Przepraszam. -dodał po cichu. Może nie chciał bym usłyszała, ale usłyszałam i trochę się uspokoiłam. Chłopak zaproponował mi herbatę i poszedł do kuchni. Postanowiłam sprawdzić w międzyczasie swój telefon, o którym kompletnie zapomniałam. Był już prawie na wyczerpaniu, ale zdążyłam przeczytać wiadomości zostawione mi jakiś czas temu. Jestem tu już ymm. Może dwa dni, a moja skrzynka była zapchana ponad dwudziestoma wiadomościami od przyjaciół. Brzmiały one głównie 'gdzie jesteś?', 'co się z tobą stało?', 'wszystko w porządku?'. Nie miałam czasu by na nie odpisać, bo właśnie rozładował mi się telefon. Zapytam Niall'a czy ma może ładowarkę. Jak na zawołanie przyszedł z dwoma kubkami ciepłego napoju, z którego unosiła się para.
-Herbata malinowa dla pani. -zażartował i postawił mi ją na stoliku nocnym tuż obok łóżka.
-Ależ bardzo dziękuję. -postanowiłam ciągnąć żart dalej i uniosłam napar do ust. Był nadal gorący, więc postanowiłam ochłodzić go moim zimnym oddechem. Była bardzo dobra. Uwielbiam herbatę malinową, tak z pewnością to mój nowy ulubiony smak.
-Mogę wiedzieć co ci się śniło? -zapytał, ale nie chciałam mu mówić. Obwiniałby się. Widzę, że się o mnie martwi. Stara się. To miłe z jego strony, ale z jednej strony chcę by mnie wypuścił. Nie mam ochoty już tego ukrywać. Powiem mu jak źle jest mi z powodu mojego porwania. Czuję się strasznie. Nikt nie wie gdzie jestem i w dodatku telefon mi się rozładował.
-Kiedy mnie wypuścisz? -rozpłakałam się. Nie obchodzi mnie jak bardzo Niall był teraz zły. Widziałam, że jego mina drastycznie się zmieniła na słowa wypowiadane z moich ust. Zakryłam twarz dłońmi i pozwoliłam łzami spływać po moich policzkach. Usłyszałam tylko jak coś się tłucze i zerknęłam na podłogę. Zauważyłam kawałki szkła. Rozbił lampę. Mogłam nic nie mówić. Gdy otworzyłam oczy nie zobaczyłam go. Poszedł. Może ochłonąć. Nie chciałam go tak zdenerwować. Chcę się stąd tylko wydostać. Nie mam zamiaru spędzić tu całego życia i chcę by był tego świadomy. Wiem, że może mi coś zrobić, ale niech zrobi. Będę silna mimo wszystko. Teraz trzeba się pozbierać. Wyszłam do łazienki, uważając by nie nadepnąć na kawałki szkła. Obmyłam twarz i poszłam go poszukać. Niechcąco stąpnęłam na szkło. Z mojego palca zaczęła sączyć się czerwona, gęsta ciecz. Niall musiał to usłyszeć, bo szybko znalazł się przy mnie. Był wyraźnie zaniepokojony. Wyciągnął spod łóżka apteczkę i zaczął dezynfekować ranę na mojej stopie. Zasyczałam cicho, gdyż rana zaczęła mnie potwornie szczypać. Chłopak nie przejął się tylko kontynuował bandażowanie mojego palca.
-I po wszystkim. -powiedział sam do siebie, ale mogłam go usłyszeć.
-Dziękuję. -szepnęłam, spuszczając głowę. Jestem zdezorientowana. Myślałam, że pozwoli mi się wykrwawić. Jednak Niall miał w sobie odrobinę człowieka. Był w nim instynkt mordercy, dlatego tak bardzo nie chciałam go denerwować.
-To nic. -uśmiechnął się delikatnie i podszedł do mnie. -Ale nie rób już tak więcej. -przygryzł kawałek mojego ucha i zostawił pod nim mały ślad. Zaczął ssać moją skórę i całować. Nie wiem jak się zachować. Robi ze mną co chce, a ja mu na to pozwalam. Po chwili oderwał się od mojej szyi, ale na krótko. Popatrzył mi w oczy, jakby czekał na moją zgodę. Pozwoliłam mu i przybliżyłam moje usta bliżej jego. Musnął je delikatnie, ale oderwał się. Zeskanował mnie od głowy do stóp, przygryzł delikatnie dolną wargę i wyszedł z pokoju. Co się właśnie wydarzyło? To było bardziej niż dziwne. Najpierw miał napad gniewu, później opatrzył moją ranę, a przed chwilą mnie pocałował i poszedł. Coś mi tu nie pasuje. Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się co teraz zrobić. Poszłam do kuchni po zmiotkę by sprzątnąć bałagan jaki Niall zrobił rozbijając lampę.
Gdy posprzątałam postanowiłam go poszukać. Nigdzie go nie było. Przecież nie mógłby mnie zostawić samej. To wbrew jego naturze. Myślałam, że mi nie ufa i zdaje sobie sprawę z tego, że gdy go nie będzie, będę miała ułatwioną ucieczkę stąd. Jeszcze raz upewniłam się, że dom jest pusty i poszłam szukać otwartych drzwi, okien, czegokolwiek, czym mogłabym uciec. Zauważyłam uchylone okno w kuchni, więc powoli wspięłam się na blat i wyskoczyłam przez okno. Wybiegłam z posesji Niall'a. Biegłam ile sił w nogach. Minęłam parę uliczek, ale nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Zwolniłam. Było tu tak cicho. Ciekawe jaki jest dzień tygodnia. Już nawet nie wiem ile jestem poza domem. Czuję się samotna, opuszczona i zaniedbana. Usłyszałam zbliżający się warkot motocyklu. Odwróciłam się i zobaczyłam na nim dwóch mężczyzn. Jeden znany mi już Zayn. Drugi był niesamowicie przystojny, ale nie tak jak Niall. Miał mocno niebieskie oczy i szatynowe włosy postawione w dziwny sposób na żelu. Ubrani byli w skórzane czarne kurtki i rurki tego samego koloru. Wyglądali niesamowicie, ale wiem, że nie mieli wobec mnie dobrych intencji. Stanęłam do nich tyłem, miałam nadzieję, że mnie nie zauważyli, ale jak mogli mnie minąć, byłam tam sama. Zatrzymali się przy mnie i jeden z nich, którego imienia nie znałam wstał i zaczął do mnie iść. Zrezygnowałam z ucieczki, ponieważ uważam, że uciekanie przed kimś na motocyklu jest prawie nie możliwe.
-Jesteś Jessy? -pokiwałam twierdząco głową na co ten ścisnął moje przedramię. -Mamy ją. -na te słowa zaczęłam się trząść ze strachu.
-Co chcecie mi zrobić? -zapytałam ze łzami w oczach.
Szatyn pochylił się i szepnął mi do ucha -My kochanie nic ci nie zrobimy. Bardziej obawiałbym się Niall'a.
Co do cholery? Myślałam, że Niall to ten delikatny, mój wybawiciel, niestety zamieniał się on z każdą chwilą w mojego oprawę. Usadowili mnie na pojeździe na miejscu pasażera i Zayn zawiózł mnie pod dom, w którym spędziłam ostatnie dwa dni. Tam czekał już na mnie Niall. Miał papierosa między zębami i wyglądał przerażająco. Jak nie on. Czy to już koniec?

czytasz=komentujesz ;)


Jak wam się na razie podoba? Piszcie swoje recenzje, jestem bardzo ciekawa ;) Jeśli chcecie być informowanie piszcie swoje twittery. 2 komentarze następny rozdział.

Zapraszam też do czytania mojego drugiego ff unearthly

Pismo