Zsiadłam z motocykla i zostałam popchnięta w stronę Niall'a. Musiał być zły. Co ja mówię, musiał być cholernie wkurwiony. Uciekłam zaraz po tym jak zdenerwował się na pytanie kiedy mnie wypuści. Jestem głupia. Co ja sobie myślałam, że mnie nie znajdą? Przecież to jest gang, oni mają wtyki wszędzie. Teraz to naprawdę się boję. Nie mam pojęcia co Niall ze mną zrobi, ale to będzie coś potwornego. Blondyn szybko złapał mnie za rękę i zaprowadził do domu. Prędzej podziękował chłopakom za przywiezienie mnie tutaj. Boję się.
Wepchnął mnie do domu tak, że prawie potknęłam się o szafkę na buty.
-Co ty sobie kurwa myślisz, że możesz tak po prostu stąd uciec? Wiesz co? Nigdy cie nie wypuszczę! -po tych słowach zaczęło się prawdziwe piekło.
Na początek kopnął mnie w brzuch. Skuliłam się w kłębek. Cholernie bolało, jeszcze nikt mnie tak nie traktował, ale jak widać 'zasłużyłam sobie'. Pociągnął mnie za włosy tym samym sprawiając, że usiadłam. Spoliczkował mnie tak mocno,że na pewno pojawi się siniak, ale to był mój najmniejszy problem. Po wszystkich ciosach i kopnięciach, które mi zafundował zawlekł mnie do jego sypialni. Położył ledwo żywą na łóżku i okrył kocem. Chyba muszę być nieźle poobijana, bo wydaję mi się, że to jakiś wielki żart. Prawie mnie zabił, a teraz zaniósł mnie do łóżka? To nie mogło się dziać na prawdę. Od przytłaczających zdarzeń, które miały dzisiaj miejsce zemdlałam.
Oczami Niall'a
Niepotrzebnie uciekła. Musiałem ją jakoś wystraszyć, żeby nie próbowała zrobić tego ponownie. A jeśli zrobi, będzie tego żałowała do końca życia. Może tego po mnie nie widać, ale zależy mi na niej. Jest w niej coś wyjątkowego. Nie chcę jej stracić, ale jeśli ona będzie ode mnie uciekać to będę zły. To, że nie potrafię kontrolować moich emocji to coś okropnego. Każdego ranka budzę się szczęśliwy, a gdy przyjdzie co do czego wplątuję się niepotrzebnie do bójki. Jestem bardzo drażliwy, ale nie robię nic bez powodu. Jak ona mogła ode mnie uciec? Robię co w moich siłach by poczuła się dobrze, a ona sobie ucieka. Jak o tym myślę to aż krew mi buzuje w żyłach.
Muszę ochłonąć. Wyciągnąłem mój ścigacz z garażu i postanowiłem się przejechać. To zawsze poprawiało mi humor. To jak u dzieci, gdy skaczą na trampolinie. Adrenalina wzrasta i ma się ochotę żyć na prawdę. Po przejechaniu dwóch kilometrów postanowiłem wrócić. Nie wiem czy dziewczyna się obudziła. Wszedłem po cichu po schodach. Zobaczyłem jak leży na łóżku. Spała jeszcze. Nie dziwię jej się, nieźle oberwała. Ale nie jest mi jej szkoda. To wszystko jej wina. Nie będę się za nic obwiniał.
Chciałem wychodzić, gdy delikatny głosik mnie zawołał.
-Niall?
-Tak? -zapytałem ostrożnie.
-Mogłabym się czegoś napić? -skinąłem i zszedłem do kuchni po wodę dla Jessy.
Podałem jej szklankę z napojem. Podziękowała i już miałem wychodzić, gdy znowu mnie zawołała. Obróciłem się na pięcie i przybliżyłem się do niej.
-Przepraszam, że chciałam uciec. Po prostu to trochę za dużo.
Ona mnie właśnie przeprasza. Mam poczucie winy za to, że ją pobiłem. I to straszne. Czuję się okropnie, jak potwór. Jak mogłem pobić tą niewinną dziewczynę?
-Ja też.. Za wszystko. -dodałem po krótkiej przerwie.
Dziewczyna otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Widocznie myślała, że jestem bezuczuciowym dupkiem. Nie jest tak. Nie lubię bić kobiet, ale jeśli sobie zasłużą.. Tak właściwie to czym Jessy sobie zasłużyła? Uciekła, bo chciała być wreszcie wolna, ale to moja duma nie pozwoliła jej na to. Kurwa jestem skończonym chujem.
Przybliżyła się do mnie i wtuliła się w moje ramię. Szeptałem jej, że będzie dobrze, że przepraszam i to wszystko moja wina. Chciałbym w to wierzyć, ale wiem, że to nie prawda. Nie chcę jej wypuszczać. Chcę ją mieć przy sobie. Jest taka pociągająca. Z każdym dniem chcę jej bardziej i bardziej. Boję się, że kiedyś nie wytrzymam i po prostu, mimo jej woli zrobię to, skrzywdzę ją, a ona mnie znienawidzi.
-Dlaczego mnie tu trzymasz?
-Bardzo mi się podobasz mała. -powiedziałem spokojnie by nie pomyślała o mnie źle.
-Aha, więc lubisz mnie?
-No tak. Co w tym dziwnego?
-Trochę dziwne jest to, że mnie pobiłeś. -lepiej dla niej żeby była cicho. -Ale przeprosiłeś, więc ci wybaczam. -musnęła delikatnie mój policzek i położyła się na łóżku.
-Jesteś zmęczona? Spałaś cały dzień.
-Tak wiem, ale zaraz będzie dziesiąta, a ja boję się ciemności i wolę spać. -pokiwałem głową i wyszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i osuszyłem się ręcznikiem. Jessy już zasnęła, więc postanawiam iść do kuchni coś przekąsić. Wybrałem danie z paczki i zalałem je wodą. Po pięciu minutach było gotowe i zjadłem je. Zastanawiam się czy spać dzisiaj z Jessy. Myślę, że nie będzie miała nic przeciwko. Wszedłem po cicho do sypialni i położyłem się obok niej. Nie mogłem zasnąć. Całą noc rozmyślałem nad tym jak mogę się zmienić i nad tym, że jestem potworem. Potworem. Tak muszę się zmienić. Jeśli nadal będę tak wybuchał moja księżniczka się ode mnie odwróci i stracę ją. Na zawsze. Chcę żeby mnie polubiła. Naprawdę tego chcę. Mam pomysł.
Zaraz, gdy wstałem pobiegłem do kuchni zrobić śniadanie dla Jessy. Wyciągnąłem patelnie, z której wieki nie korzystałem i zacząłem smażyć naleśniki. Pierwszy wyszedł mi kiepsko, ale był pyszny, więc kontynuowałem smażenie.
Oczami Jessy
Zbudził mnie zapach świeżych naleśników. Zbiegłam na dół i zauważyłam Niall'a. Ucieszyłam się bardzo. Przygotował dla mnie śniadanie. Usiadłam do stołu i rozkoszowałam się cudownym zapachem. Gdy Niall usiadł zaczęłam jeść razem z nim. Zwróciłam uwagę na jego kości policzkowe. Były idealne jak on cały. Naleśniki posmarowałam czekoladą. Były obłędne. Gdy skończyłam śniadanie byłam cała ubrudzona, więc przebiegłam się do łazienki i dokładnie wytarłam twarz. Zauważyłam coś potwornego. Moja twarz jest cała w siniakach. Dotknęłam je i strasznie bolały. Dlaczego Niall mi nie powiedział, tego się nie da nie zauważyć. Rozumiem, że go poniosło, ale moja twarz wygląda strasznie. Siniak pod okiem, na skroni i pęknięte usta. Nie poznaję siebie. Muszę poczekać i na pewno zejdzie, to się szybko zagoi - powtarzałam sobie. Wyszłam z szeroko otwartymi oczami z łazienki i skierowałam się do chłopaka, który właśnie sprząta resztki po śniadaniu.
-Niall. -szepnęłam. Zerknął i pokiwał głową bym kontynuowała.
-Cze... czemu nie powiedziałeś mi, że mo.. moja twarz jest.. -zaczęłam się jąkać, zapomniałam języka w ustach.
-Hej to nic, zagoi się, nie chciałem cię tym martwić. -podszedł mi poklepał mnie po plecach, okazując wsparcie. -Dla mnie jesteś śliczna bez wyjątku.
Wymusiłam uśmiech, chociaż chciało mi się płakać.
czytasz=komentujesz ;)
Przepraszam, że nie dodawałam tego rozdziału dosyć długo, ale miałam brak weny. Starałam się coś wymyślić i chyba mi się udało, osądźcie to sami ;) Dziękuję, że komentujecie i czytacie, to dla mnie ważne ♥ Jeśli ktoś chce być informowany niech tu kliknie :) Rozdziały będę dodawać myślę, że co 5 dni i zapraszam na mój drugi ff http://unearthly-harrystyles.blogspot.com/
fajny ............. kiedy next???
OdpowiedzUsuńNEEXXTTTT!!!!
OdpowiedzUsuńjak zwykle wspaniały!!!
OdpowiedzUsuń